
pod osłoną nocy
Jedna z najdłuższych sesji Rady Miasta wydarzyła się wczorajszego dnia, czyli 11 czerwca i przeciągnęła się na dzień kolejny, czyli 12 czerwca. Radni „do nocy” obradowali nad ważnymi dla Miasta uchwałami, w tym uchwałą budżetową, ale ta najbardziej oczekiwana i elektryzująca, to była sprawa uchwały wprowadzającej do Krakowa Strefę Czystego Transportu. Sesja rozpoczęła się o godzinie 10:00 rano i potrwała dokładnie do godziny 2:30 następnego dnia. Tak, można tak, jak się zwoła dwie sesje w ciągu jednego dnia. Po co? Żeby sprawę załatwić bez zostawiania radnym czasu na zastanowienie. W środku nocy wszyscy są już tak zmęczeni i marzą tylko o pójściu do domu, że łatwiej „przyklepują” pewne uchwały. Oczywiście, że dałoby się inaczej. Byłam wczoraj na Placu Wszystkich Świętych osobiście, spędziłam tak około trzech godzin (to jest relax), a resztę obejrzałam na laptopie: pamiętajcie, że każda sesja Rady Miasta jest transmitowana online, trzeba wejść tutaj: https://www.bip.krakow.pl/?dok_id=118109.
Na przyszłość, jeśli będziecie zainteresowani jakimś tematem, który omawiany jest na Radzie Miasta, to nie musicie specjalnie jechać do Magistratu, możecie spokojnie wszystko zobaczyć na lapku lub telefonie z domu.
Pokażę Wam jeszcze, gdzie znajdziecie uchwałę Rady Miasta, bo to jest podstawa całej sprawy z SCT, u mnie pobierzecie ją na końcu artykułu.
Dla mnie najważniejsze było wystąpienie dyrektora Zarządu Transportu Publicznego Łukasza Franka. Przyznam, że był przygotowany i dobrze objaśnił temat związany ze Strefą Czystego Transportu. Rozwiał wszelkie wątpliwości i urban legends narosłe wokół „kupowania nowych aut”. To kupowanie nowych aut chyba denerwuje ludzi bardziej niż sama zasadność strefy, takie mam wrażenie. Perspektywa wydawania pieniędzy, których się nie ma, działa jak płachta na byka. Narracja o dyskryminacji najuboższych mieszkańców też robi swoje. Pamiętajmy, że jest jeszcze komunikacja miejska, a wszystkim nie da się dogodzić. I tak żyjemy w czasach dostępności wszystkiego i jak to mówi jeden mój kolega „brakuje nam tylko jedwabiu” 😉
Tymczasem po wprowadzeniu SCT (czas start) mieszkańcy Krakowa, którzy zakupili auta przed wprowadzeniem SCT będą zwolnieni z zakazu wjazdu. Co innego jeśli dopiero planujesz zakupić auto i masz plan zrobić to po 1 stycznia 2026, czyli wtedy, kiedy SCT formalnie wejdzie w życie, to na nowe auto obowiązuje Cię inna zasada. Jeśli to benzyniak, to musisz kupić auto wyprodukowane po roku 2025, czyli najmniej 20-letnie, żeby mogło wjeżdżać i musi ono spełniać normę emisji spalin Euro 4. Jeśli skusisz się na diesla, to musisz kupić auto nie starsze niż z 2014 roku i spełniające normę emisji spalin Euro 6. Oznacza to, że twój diesel, żeby wjeżdżał do KRK może mieć max 11 lat. Czy to są duże wymagania w kontekście tego, co już wszyscy wiemy, ale nie umiemy zrozumieć, że ZDROWIE JEST NAJWAŻNIEJSZE? Jeśli nie planujesz zmieniać auta, to po prostu jeździsz sobie tym, co masz, bo możesz, jesteś jako krakowianin zarejestrowany w Krakowie zwolniony z obowiązku przestrzegania norm SCT, jeździsz tym autem dożywotnio. Problem ze spełnieniem norm masz, dopiero gdy kupujesz kolejne auto (nie chce pisać, że nowe, bo może być kilku/kilkunastoletnie).
Co dalej. Streszczę Wam informacje podane przez dyrektora Ł. Franka:
1. W pierwszym roku obowiązywania SCT w Krakowie mieszkańcy okolicznych miejscowości np. Zabierzowa, Proszowic, Skawiny, Wieliczki, będą mogli wjechać do SCT starymi autami (objętymi zakazem) pod warunkiem wniesienia opłaty. Pierwszy rok rozumiemy jako rok 2026 i wtedy opłata abonamentowa wyniesie 100 zł na jeden miesiąc i 2,50 zł/godzina. Jeśli jeździcie z „obwarzanka” do pracy do Krakowa, to musicie liczyć się z taką opłatą. W kolejnym roku, czyli w 2027, zapłacicie już za miesiąc 250 zł, a w roku 2028 już 500 zł. Opłata będzie się zwiększać, bo „kopciuchom” można dać czas na wymianę aut, ale ta wymiana też nie może trwać wiecznie. Uchwała o SCT ma sens, jeśli spełni swoje zadanie, to znaczy obniży ilość spalin, inaczej to będzie fikcja. W roku 2029 wjazd nie będzie możliwy bez spełnienia norm (dla osób spoza Krakowa).
2. Tlenki azotu i inne substancje, które wdychamy. Najwięcej dostarczają ich naszym płucom diesle i dlatego Miasto chce je wyeliminować. Samochody benzynowe nie są aż tak wielkimi trucicielami w porównaniu do diesli. Diesel o normie Euro 6 to faktyczny spadek emisji tlenków azotu.
3. Wprowadzenie normy Euro 4 – 6 uznawane jest za sensowne, to jest, może coś pomogą na spadek zanieczyszczeń, zmniejszą ilość zachorowań z kategorii drogi oddechowe, natomiast norma Euro 3,5 jest bezsensowna, bo zdrowotnie przyniosłaby o połowę mniejszy efekt niż norma Euro 4-6. Była poprawka jednego radnego, żeby zacząć od normy 3,5, ale na szczęście nie przeszła. Byłaby to taka sztuka dla sztuki, uchwała dla uchwały, bez wpływu na polepszenia zdrowia krakowian, a jak już pisałam, to o polepszenie zdrowia chodzi. Mniej tlenku azotu=mniej chorób układu oddechowego.
4. W Krakowie mniej więcej 20% aut nie spełnia norm, co oznacza według dyrektora ZTP, że dla 3/4 krakowian wprowadzenie STC nie zmienia nic. Mają dobre, nowsze auta, mogą spać spokojnie.
5. System kontroli strefy: jeśli przyjeżdża ktoś spoza Krakowa, tak zwana obca rejestracja, to ta osoba musi przejść procedurę rejestracji w (podobno prostym) systemie. Rejestracja obowiązuje tylko „obcych”, krakowianie, pamiętamy, są zwolnieni i na dzień dzisiejszy nie muszą się nigdzie rejestrować jeśli kupili auto przed wprowadzeniem SCT. Jeśli „obcy” się nie zarejestruje i wjedzie autem niespełniającym norm, to może spotkać go niemiła niespodzianka w postaci mandatu w wysokości 500 zł. Czy kontrolę będą automatyczne, będzie sczytywanie z kamer itp.?
Nie, kontrole nie będą automatyczne, bo polskie prawo nie pozwala na to, żeby karać kogoś mandatem wyłącznie na podstawie zapisu z kamer. Kontrole będą manualne, czyli Straż Miejska musi cię osobiście złapać. Policja nie ma uprawnień do weryfikacji SCT, tym w Krakowie będzie zajmować się wyłącznie Straż Miejska. Pozwolę sobie nie omawiać, jak to zrobią obecnymi strażnikami miejskimi, których brakuje.
6. Jeszcze w kwestii kamer, dla ciekawości: ponoć mamy 155 kamer AMP na ulicach, które potrafią sczytywać rejestrację, a ZTP ma w planie dołożenie kolejnych 170 kamer w różnych punktach miasta.
Z tych kamer będzie wysyłana informacja i sprawdzane, czy masz auto zarejestrowane w systemie, czy nie masz, czy masz opłacony wjazd, czy nie masz lub, czy masz po prostu w miarę młody samochód i w ogóle nie ma potrzeby sprawdzania cię. Tak więc kamery będą służyć do preselekcji i na tej podstawie będzie odbywała się „kontrola właściwa” w terenie.
7. Uchwała powinna wejść w życie 1 lipca 2025, a maksymalnie 1 stycznia 2026. Coś mi się wydaje, że mamy czas do 1 stycznia 2026.
8. Informacja o wycofywaniu się Francji lub Niemiec z SCT jest wg dyrektora ZTP fake newsem. We Francji złożono tylko poprawkę, która musiałaby być zatwierdzona przez Zgromadzenie i są małe szanse, że do tego dojdzie. Poprawka, czyli wniosek jednego radnego. We Francji SCT się sprawdza. Szczerze mówiąc, niedawno byłam w Tuluzie i tak, SCT się sprawdza. Nie będę tu opisywać całej historii.
Mam nadzieję, że objaśniłam Państwu dość dokładnie zagadnienia Strefy Czystego Transportu. Osobiście jestem za jej wprowadzeniem, bo mam nadzieję, że skończy się mój nieustający kaszel niewiadomego pochodzenia. Z badań wynika, że nic mi nie dolega, stwierdzam więc, że choruję na Kraków. Likwidacja pieców opalanych węglem bardzo pomogła. Pamiętam, jak kiedyś moje dzieci nie były wypuszczane na podwórko w przedszkolu przez smog. Było to uciążliwe, bo dzieci chciały, a nie mogły biegać po ogródku, pogoda była dobra, a nauczycielki mówiły „zostajemy wewnątrz”. Po wprowadzeniu zakazu palenia w piecach w Krakowie sytuacja hmmm…
w rok (?) uległa poprawie i teraz już raczej nie mamy sytuacji niewypuszczania dzieci, bo za duży smog. Mam nadzieję, że SCT jeszcze bardziej poprawi jakość życia i zdrowie krakowian, choć te wszystkie „wyłączenia” w uchwale mogą sprawić, że to się odwlecze w czasie. Radnym miejskim brakło trochę odwagi, żeby od razu zakazać wjazdu wszystkiego starego i kopcącego, bo byłby to dla nich polityczny zamordyzm (czytaj: boją się mieszkańców, idą małymi kroczkami).
AF






Dodaj komentarz