Nowa opcja
W ten weekend miałam okazję spontanicznie uczestniczyć w Biennale Architektury Kraków 2025. Jest to wydarzenie, które odbywa się co rok (jak się okazuje od 40 lat…) i jest bezpłatne. W ICE przy Rondzie Grunwaldzkim można było uczestniczyć w panelach i jeden z nich był dla mnie tak ciekawy, że aż postanowiłam go Wam streścić. Mówię o metrze. Wiadomo, że jest to temat, który wszystkich grzeje, bo w kółko się o nim gada, a metra jak nie było, tak nie ma. Najciekawsze było dla mnie wystąpienie prof. dr hab. inż. Andrzeja Szarata, rektora Politechniki Krakowskiej i zarazem przewodniczącego komisji ds. metra. Już we wstępie powiedział, że o metrze w Krakowie zaczęto rozmawiać w latach 60. ubiegłego wieku. Ciekawe, czyli o metrze gadamy już ponad 60 lat;) Najważniejsze studium metra opracowała firma ILF w roku 2015, a potem cisza. To tak dla wstępu. Potem profesor Szarata przeszedł do omawiania „starej” wersji metra ze wschodu na zachód, macie to na fotce, chodzi o ten przebieg między Nową Hutą a Bronowicami, którego studium skończono w 2015.
I tutaj profesor wrzuca suchar o Królu Julianie, macie filmik na początku tak dla lepszego zrozumienia, ja się śmiałam;) Chodzi o to, że Król Julian wypowiada taką kwestię: „Teraz prędko, zanim dotrze do nich, że to bez sensu” i ta złota myśl ma odnosić się do „starej” linii metra Nowa Huta-Bronowice. Bez sensu, bo Kraków niespodziewanie dla wszystkich urbanistów zaczął rozwijać się w zupełnie innym kierunku, niż dawno temu prognozowano (a pierwsze koncepcje metra były opracowywane bardzo dawno temu). Miasto, zamiast pęcznieć w kierunku Bronowic zaczęło się rozbudowywać na południu, czyli najprościej mówiąc: deweloperzy upodobali sobie budować bloki na Ruczaju i na Klinach 😉 zamiast w rejonie Bronowic.
Robiono pomiary i analizy (na zdjęciach), z których wyszło, że trasa metra Nowa Huta-Bronowice jest znacznie mniej opłacalna niż trasa Nowa Huta-Opatkowice. W metrze chodzi o to, żeby jeździli nim ludzie, a nie, żeby wozić nim powietrze. O ile Nowa Huta by napełniła metro, to Bronowice już wypadają marnie, dlatego linię lepiej jest skierować np. w kierunku Klin. Nie jest to jedyne kryterium wyboru kierunku metra, ale wydaje się dominujące. Poza tym są jeszcze uwarunkowania geologiczne, nie wszystkie tereny są zinwentaryzowane itp. Reasumując: wg profesora Szaraty na dzień dzisiejszy powinniśmy dyskutować wariant metra o przebiegu z Nowej Huty przez Rondo Młyńskie ->Rondo Mogilskie->Dworzec Główny->Teatr Bagatela->Muzeum Narodowe-> Ludwinów->Ruczaj i Kliny aż do Opatkowic. Ewentualna trasa metra nr 2 mogłaby się kiedyś rozgałęziać na Kurdwanów. Badano jeszcze inne kierunki metra np. do Płaszowa i na Bieżanów, ale wyszły one niekorzystanie, to jest, wprowadzenie trasy metra byłoby możliwe tylko częściowo. Opcja metra na Płaszów i Rybitwy w tym momencie także nie jest rekomendowana np. z powodu niekorzystnego okrężnego przebiegu trasy i z powodu wycofania się Miasta Kraków z inwestycji w rozbudowę mieszkaniową okolicy Rybitw. Były plany, żeby zbudować tam miasto przyszłości, ale w obecnej chwili ten plan leży. Najlepiej mają mieszkańcy Dębnik, bo którego by wariantu metra nie planować, to oni zawsze się łapią. Dowiedziałam się też, że jest problem, żeby zrobić stację metra w okolicy Ronda Matecznego, bo jest to teren górniczo chroniony, są tu różne źródła i nie da się po prostu. Zbyt dużo przeciwności losu.
Jeśli będziemy mieć metro, to plan jest taki, żeby to było metro takie jak w Tuluzie, czyli sterowane automatyczne. Miałam okazję niedawno akurat być w Tuluzie i jeździć tamtejszym metrem i potwierdzam: to metro jeździ samo, nie ma kierowcy;) i da się tak.
Kolejno w panelu oddano głos Pani dr hab. Klaudii Stali, która omówiła problemy natury archeologicznej, a więc czy jak poprowadzimy metro pod kamienicami, to się nie zawalą i takie. No właśnie: zawalą się czy nie? – też mnie to od dawna ciekawi. Pani doktor zaczęła od tego, że archeolodzy wiedzą, które miejsca w Krakowie są przebadane i w których można wiercić i w związku z tym z archeologami trzeba ściśle współpracować. Jeśli dane miejsce w Krakowie jest przebadane przez archeologów, to można zaczynać badania wyprzedzające. Jeśli nie jest, to praca nad zbadaniem go czy się nadaje pod metro, może trochę potrwać… No ale co z tymi walącymi się kamienicami? Kluczowa jest sprawa głębokości, na której będziemy drążyć tunel. W Rzymie okazało się, że trzeba drążyć na głębokości 30 metrów pod ziemią, choć wcześniejsze badania archeologów mówiły, że głębokość 7-10 metrów w dół będzie wystarczająca dla ominięcia wszystkich warstw ziemie, w których może coś być (fundamenty, znaleziska, itp.). Podsumowując: teoria mówiła o możliwości kopania na ok. 10 metrach w dół, a praktyka pokazała, że trzeba metro puścić 30 metrów pod ziemią. W Krakowie wokół Rynku wskazuje się, że wszystkie znaleziska możemy mieć na max. 7 metrach w dół, a na Karmelickiej są to 3 metry w dół. Tak wynika z badań archeologicznych. Podano jeszcze przykład Salonik, tam, podobnie jak w Rzymie, okazało się w praktyce, że kopać tunel trzeba znacznie głębiej, bo napotkano przeszkody;)
W dalszej części powiedziano (już nie pamiętam, która osoba z dwóch wyżej wymienionych), że w Krakowie powinno się kopać na głębokości 12-20 metrów, a średnica tarczy powinny wynosić 6 metrów. Jeśli będziemy mieć metro głębiej, to może ono też służyć jako schron (a schronów nie mamy). Według ekspertów lepiej mieć w Krakowie dwa tunele o średnicy tarczy 6 m niż jeden tunel 12-metrowy. Aby kopanie tuneli nie wpływało na budynki, to muszą zostać zrobione precyzyjne badania gruntowe, sprawdzone ujęcia wody oraz cały czas musi być podczas prac monitorowana tarcza. Do tego muszą wcześniej zostać zainwentaryzowane wszystkie obiekty na powierzchni, zrobione opomiarowane itp. Wygląda mi to na ogrom pracy, szczególnie wokół Rynku.
Zastanawiano się jeszcze nad tym czy dużym kłopotem jest drążenie tunelu pod Wisłą i w wodach gruntowych. Metro miałoby przekraczać Wisłę na odcinku wzdłuż Alei Trzech Wieszczów do Ronda Grunwaldzkiego. Prof. Szarata powiedział, że nie jest to problemem, bo stosuje się w dzisiejszych czasach jakąś metodę zamrażania wody.
Ostatnie pytanie panelu było kluczowe: ile to metro będzie kosztować? Specjalnie dla Was nagrałam filmik z wypowiedzią profesora Szaraty, obejrzycie go niżej 😉
AF












I na koniec zadano ważne pytanie: ile to metro będzie kosztować? Poniżej odpowiedź prof. dr hab. inż. Andrzeja Szarata, rektora Politechniki Krakowskiej i zarazem przewodniczący komisji ds. metra. Koniecznie zobaczcie!

