9 XII 2024 – 2 III 2025
szopka jest UNESCO
Jak co roku na Rynku Głównym 35, w Muzeum Krakowa (Pałac Krzysztofory) odbywa się pokonkursowa wystawa szopek krakowskich.
Potrwa ona do 2 marca, a okres świąteczny to najlepszy czas, żeby się wybrać i je obejrzeć.
Ja, przyznam szczerze, nie byłam „na szopkach” jak to się mówi po krakosku, dobre parę lat. Ostatni raz chyba jak dzieci były z przedszkola, a ja razem z nimi, czyli zagarnięta podczas wycieczki zorganizowanej i nie do końca z własnej woli. Pamiętam z tego wyjścia tłok i ścisk i tłum małych dzieci. W tym roku już z własnej nieprzymuszonej woli…zdziwiłam się, bo miejsca jakby więcej, nowa kawiarnia w Krzysztoforach, duża szatnia, wystawy obejmują aż trzy poziomy, z czego dużą część zajmują właśnie szopki. Oprócz tego, że z góry wiedziałam, że jednym z tegorocznych zwycięzców jest nasz dzielnicowy fotograf: Stanisław Malik w kategorii „szopka duża”,
to nie miałam oczekiwań ani większej wiedzy co i kogo tam zastanę. Oczywiście te szopki, które zwyciężyły, zwyciężyły zasłużenie i nie będę tego objaśniać, bo nie mam zastrzeżeń, zamiast tego obejrzyjcie sobie zdjęcia w galerii poniżej. Zdziwiłam się natomiast, że całą dużą salę w Krzysztoforach zajmują szopki wykonane przez dzieci, przez różne szkoły i kluby kultury.
Było tego naprawdę sporo, co cieszy, bo to znaczy, że tradycji wykonywania szopek nic nie grozi. Następcy rodów szopkarzy są, tworzą, będą jeszcze lepsi. Ze zdziwieniem odkryłam szopki „dzielnicowe”. Zdjęcie nr 7 przedstawia „szopkę z cebulą”, bo taka była moja pierwsza reakcja po zobaczeniu jej 😉 i jest to praca Klubu Kultury Przegorzały, co było zdziwieniem numer dwa (pozytywnym). Przy tej szopce dwa razy się zdziwiłam, a jeśli są emocje, to jest to ciekawe. Kolejno zdjęcie nr 8 przedstawię pracę dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 32 z ulicy Królowej Jadwigi i chciałam powiedzieć tylko tyle: dumna jestem z naszych dzielnicowych artystów!
Rozbawiła mnie szopka ze zdjęcia nr 5 z rusztowaniem, nazwałabym ją „Kraków w permanentnym remoncie”, ucieszyło wejście do „dużej szopki”. Jest to spora atrakcja, do której musiano użyć wiele metrów „złotka”, a bonusem tego wyjścia okazał się widok z okna Pałacu Krzysztofory na Rynek Główny, przyjdźcie zrobić sobie tutaj zdjęcie, o niebo lepsza perspektywa niż z płyty Rynku.
Mam nadzieję, że zostaliście skutecznie zachęceni;)
p.s. Zachwyceni turyści zagraniczni zachęcali mnie, żebym zrobiła sobie zdjęcie jeszcze tej i tamtej szopki, bo jest „lovely” 😉
AF



W Krakowie istnieją „rody szopkarzy”, są to osoby, które rokrocznie uczestniczą w konkursie szopek.












Dodaj komentarz